Pieniądze szczęścia nie dają - tym którzy ich nie mają

Wszystkie banki to złodzieje?

W powszechnej opinii wielu ludzi odpowiedź na to pytanie jest pozytywna. Najczęściej jest to reakcja emocjonalna wynikająca z własnego doświadczenia lub doświadczeń znajomych nam osób. Wynika ona wprost z niezadowolenia spowodowanego wysokimi kosztami uzyskania i spłacania pożyczek i kredytów. Konkurencja na rynku produktów i usług bankowych jest bardzo duża, jednak poza prześciganiem się w wymyślaniu skuteczniejszych metod promocji swojej działalności, mających przede wszystkim na celu pozyskanie nowych klientów, podstawowy problem od wielu lat pozostaje nierozwiązany. Pomiędzy dochodami klientów uzyskiwanymi z lokat i oszczędności, a kosztami kredytów i pożyczek występują horrendalne rozbieżności. Oczywiście menedżerzy banków nie próbują rozwiązywać tego problemu, co ciekawsze w ogóle nie traktują tego w kategoriach problemu, ponieważ dla zarządzanych przez nich instytucji jest to podstawowe źródło dochodu. W ten sposób, posługując się całym mnóstwem promocji i oferowaniem dodatkowych gadżetów, specjaliści działów marketingu wyruszają na łowy, wytwarzając kosztowne reklamy przekonujące do korzystania z superoferty banku, która w wielu przypadkach jest "najlepsza na rynku". Przy okazji warto zauważyć, że tak naprawdę obiektywnie najlepsza jest zawsze tylko jedna, a w reklamach każdy prezentuje swoją ofertę jako najlepszą.

Mydlenie oczu kosztuje. Z jednej strony utrzymanie ogromnego zaplecza organizacyjnego, potężne wydatki na reklamę stanowią poważny koszt w rachunku wyników instytucji bankowej, który jednak z drugiej strony jest finansowany przychodami z działalności kredytowej. Za działalność kredytową oczywiście płaci klient: instytucjonalny lub indywidualny w postaci spłacanych odsetek. Jasna sprawa, tak to już się kręci od początku historii bankowości i będzie kręciło się dalej, ponieważ dla banków jest to przysłowiowy złoty interes.

Złodziej to oczywiście tylko metaforyczna charakterystyka działalności instytucji bankowych, bo wszystko odbywa się w majestacie surowego prawa, którego przestrzeganie i egzekwowanie jest konieczne do zapewnienia względnego poziomu bezpieczeństwa środków pieniężnych zgromadzonych na kontach klientów. Pod tym obraźliwym bądź co bądź określeniem kryje się symbolika pobierania wynagrodzenia na nieuzasadnionym, wysokim poziomie, za które muszą płacić sfrustrowani klienci.

Wszyscy posiadający wysoką awersję do banków powinni rozglądać się za innym rodzajem kapitału obcego. Rodzina, znajomi lub zyskujące w ostatnim czasie coraz większą popularność, pożyczki społecznościowe, mogą okazać się w sytuacji braku kapitału własnego rozwiązaniem najlepszym z możliwych.

tagi:
pożyczka, pożyczki, pożyczkę, tania pożyczka, tanie pożyczki, pożyczki społecznościowe, bez wychodzenia z domu, przez internet, niskie raty, bez prowizji, pieniądze, zarabianie, inwestycje, inwestowanie, zostać bankierem, social lending

Pamiętaj! O wiele taniej niż w banku można pożyczyć pieniądze od drugiego człowieka.
Jeżeli chcesz zaoszczędzić czas i pieniądze, nie szukaj pożyczki w banku.
Pożyczki społecznościowe to nowy wymiar pożyczania pieniędzy w internecie.
A może by tak zostać bankierem...
Jeżeli chcesz możesz nim być już dzisiaj. Wystarczy wykonać pierwszy krok.